W sobotę, 15 czerwca Zuchy z „Trójki” o godzinie 14.00 uroczystą zbiórką przed budynkiem OSP rozpoczęły biwak w Kisielówce.
Pierwszym punktem było spotkanie z Panią Magdą, która jest pielęgniarką i członkiem OSP. W ramach tego spotkania przypomniane zostały zasady udzielania pierwszej pomocy i można je było zastosować w praktyce. Po podwieczorku przygotowanym przez mamy Zuchy wysłuchały informacji jak należy profesjonalnie przygotować poszukiwanie zaginionej osoby; jak zorganizować grupę, jak przeprowadzić wywiad, wydzielić sektory do poszukiwania i jakich można użyć sposobów oraz jak taką akcję poszukiwawczą przeprowadzić? Przydzieleni do czterech sektorów A1, A2, A3, A4 wyruszyliśmy na poszukiwania zaginionych maskotek.
Pierwszy etap poszukiwań odbył się na łące metodą tyraliery i zakończył się odnalezieniem poszukiwanego. Kolejne były dużo trudniejsze, bo odbywały się na porośniętym lasem terenie. Trzy drużyny odnalazły zaginione maskotki, ale czwartej pomimo starannych poszukiwań nie udało się odnaleźć drugiej. Głodni i trochę zmęczeni wróciliśmy do remizy, gdzie czekali na nas strażacy z kiełbaskami z grilla. Posiłek, krótki odpoczynek i ponowne wezwanie do poszukiwań, tym razem dla chętnych, a chętnych była zdecydowana większość. Pod dodatkową opieką strażaków i z latarkami w ręku przeszukaliśmy wyznaczone sektory i ku ogólnej radości wszystkich udało się odnaleźć zaginioną maskotkę.
Po powrocie przygotowanie kolacji wspólny posiłek i sprzątanie. Za budynkiem remizy czekali strażacy z przygotowanym ogniskiem. Usiedliśmy w kręgu, wokół ogniska. Patrząc na trzaskający ogień śpiewaliśmy znane nam harcerskie piosenki, a Milenka i Jadzia akompaniowały nam na gitarze. To była wzruszająca chwila. Na tym nie koniec, bo dh. Agnieszka zachęciła początkujących obserwatorów do zapoznania się z mapą nieba i samodzielnego poszukiwania gwiazdozbiorów. Za pomocą teleskopu na jedynym satelicie Ziemi obserwowaliśmy liczne kratery, a co uważniejsi morza. Obserwacja nieba dostarczyła dużo emocji zarówno młodszym, jak i starszym. Po takich wrażeniach tylko nocna toaleta i cisza, bo tym razem nocne opowieści nie były potrzebne, żeby zasnąć.
Poranek przywitał nas chmurami, a dzień rozpoczęliśmy poranną toaletą i gimnastyką. Samodzielnie przygotowane śniadanie smakowało bez zastrzeżeń i po uprzątnięciu stołów rozpoczęły się zajęcia plastyczne; sporządzenie notatki w zeszycie zuchowym i malowanie na szkle. Naszą pracę przerwała syrena strażacka. Szybko wybiegliśmy przed remizę; na łące palił się ogień. Załoga wozu strażackiego przystąpiła do gaszenia. Można było obejrzeć wóz strażacki i zrobić sobie wspólne zdjęcie. Potem już czas na wspólną zabawę na orliku, która trwała zbyt krótko, bo zaczął padać deszcz. Na koniec w kręgu dokonaliśmy podsumowania naszego biwaku; tego co dobre i nam się podobało i tego czego nie chcielibyśmy więcej.
A jeśli ktoś nas zapyta czego szukaliśmy, to odpowiemy: Poszukiwaliśmy odległych gwiazd, zagubionych maskotek, ciekawych miejsc i ludzi, którzy tam żyją, zainteresowań, pomysłu na dobrą zabawę i radości z robienia drobnych rzeczy.
Druhny z Zuchami