Napis ; 1914 - 1934 Legionistom Synom Limanowskiej Ziemi .
Co na Zew Wodza Józefa Piłsudskiego.
W Krwawe Poszli Boje I W Bojach Tych Legli.
W 20 Rocznicę Wymarszu Legionów Pomnik Ten Wznieśli Towarzysze Broni.
Jedenasty listopada 1918 roku, to data symboliczna ,ponieważ odzyskanie niepodległości następowało stopniowo przez końcowe lata (1917-1918) trwania I wojny światowej . Najpierw upadła Rosja, później Austro - Węgry. Koniec panowania austriackiego w Galicji nastąpił w ostatnich dniach października.
W Krakowie 31 października ogłoszono pogrzeb Austrii.
W tym samym dniu Limanowa uzyskała wolność, a to za sprawą przebywającego na urlopie limanowianina, kaprala Józefa Jońca z 2 pułku II brygady Legionów.
Późniejszy kapelan spod Tobruku i Monte Cassino, razem z porucznikiem Winiarskim, kapitanem Jakubowskim oraz Jabruckim opanował posterunek austriackiej żandarmerii w Limanowej
i rozbroił załogę rafinerii w Sowlinach. A ponieważ działania oddziału przypadły w przeddzień Wszystkich Świętych, to pierwszy dzień wolności limanowianie spędzili na cmentarzu.
Polska odzyskała niepodległość sama, bez niczyjej pomocy, dzięki klęsce wojennej wszystkich trzech zaborców i dzięki temu, że naród polski utrzymał swoją tożsamość przez 123 lata niewoli i był gotowy do uchwycenia losów państwa we własne ręce. Na czele Polaków stał Józef Piłsudski. Człowiek, który już za swojego życia stał się legendą i doprowadził Polskę do niepodległości.
Do podtrzymania legendy marszałka przysłużyli się też limanowianie, bowiem twierdzili, że to właśnie w Limanowej Piłsudski zgolił sobie „socjalistyczną” brodę. Legioniści ujrzeli Piłsudskiego bez brody dopiero w Nowym Sączu, 13 grudnia 1914 r.
„Warunki wojny na Podhalu okazały się i pod innym względem nadzwyczaj przyjemne. Mówię tu o stosunkach z ludnością. Nie trzeba było tu niczego szukać, bo wszystko czego dusza żołnierza walczącego dla szczęścia Ojczyzny pragnie było mu dane... . Tu czułem się w Ojczyźnie, czułem się potrzebnym dla niej, jako jej obrońca. Od góry do dołu – ksiądz, gazda góralski, czy jego gaździna, mieszczanin czy robotnik – wszyscy szukali po prostu okazji, aby okazać swa sympatię do nas... . A do całego Podhala czuję ogromną sympatię, za to odczucie Ojczyzny, które tam miałem”
To słowa Komendanta Piłsudskiego zaskoczonego gościnnością mieszkańców naszego regionu, bowiem miał w pamięci swoje niedawne wejście do Kielc, gdzie zamiast powitania widział „ zamknięte okiennice
i przerażone oczy w szparach” Opinie o nadzwyczajnej gościnności mieszkańców regionu limanowskiego znalazły potwierdzenie we wspomnieniach podwładnych Komendanta. To u Nas Józef Piłsudski czuł się jak w „prawdziwej ojczyźnie”.
Wszyscy jesteśmy dumni z tego, że Piłsudski był w Limanowej kilka razy i że przez nasze miasto biegnie główna ulica nazwana Jego imieniem.
Tadeusz Hejmej